I powiozą mnie windą do nieba….

I powiozą mnie windą do nieba…. – znacie przebój zespołu Dwa plus jeden?

disabled-bride

Zamiast ze ślubem kojarzę go z osobami niepełnosprawnymi i ich problemami z pokonywaniem barier architektonicznych. Mimo, że coraz więcej instytucji, budynków użytku publicznego ma podjazdy dla niepełnosprawnych, zamontowane windy lub platformy schodowe, to nadal jest wiele do zrobienia w tym temacie.

Nie czekajmy, aż będą nas wieźć windą do nieba. Montujmy je jeszcze za życia. Życie jest zbyt piękne i zbyt krótkie, by spędzić je w czterech ścianach. Nie każdy niepełnosprawny ma ten komfort, że mieszka w bloku z windą, z podjazdami przed budynkiem. Zamiast narzekać na brak odpowiednich urządzeń, trzeba porozmawiać z Zarządcą nieruchomości, ze wspólnotą mieszkaniową, z sąsiadami. Nie każdy jest młody i zdrowy. Obok osób na wózkach inwalidzkich mieszkają osoby starsze, schorowane – one też skorzystają z urządzeń likwidujących bariery architektoniczne.

Są różne możliwości, różne sposoby montażu. Koszt, który początkowo może wydawać się wysoki maleje po podzieleniu go na kilka osób, wrzuceniu w plan remontowy wspólnoty lub uzyskaniu dofinansowania z PFRONU.
Trzeba rozmawiać z ludźmi, z rodziną, sąsiadami. Można pokazać im ten blog, na którym sukcesywnie pokazujemy różne urządzenia, modele, sposoby montażu. Można poszukać w Internecie firmy, która zajmuje się sprzedażą i montażem takich urządzeń, podpowiedzą które rozwiązanie będzie najlepsze w danym przypadku.
Nie czekajmy aż powiozą nas windą do nieba….